Marihuana jest obecnie legalna w Polsce dla osób uprawnionych do jej posiadania. Uprawnieniem do posiadania marihuany (w znaczeniu materialnym) jest wskazanie lecznicze, formalizujące się poprzez wystawienie przez lekarza recepty na susz kwiatów konopi, a następnie wykupienie marihuany w aptece. W takiej sytuacji marihuana, nazywana w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii zielem konopi innych niż włókniste, a także nalewki farmaceutyczne, wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi innych niż włókniste, oprócz bycia środkiem odurzających wg tej ustawy, mogą być również surowcem farmaceutycznym, przeznaczonym do sporządzania leków recepturowych. Jedna roślina i tyle nazw. W takiej sytuacji potocznie mówi się o “medycznej marihuanie”, jednak jest to pojęcie wprowadzające w błąd, gdyż sugeruje, że “medyczna marihuana” jest jakimś innym rodzajem marihuany, podczas gdy są to po prostu kwiaty konopi o przebadanym i potwierdzonym urzędowo stężeniu dwóch kannabinoidów, tj. THC i CBD, spełniające rygorystyczny reżim farmaceutyczny, nazywane przez farmaceutów Cannabis flos. Marihuana może być stosowana w celu medycznym (leczniczym), lecz nie jest to żadna konkretna odmiana marihuany (chociaż można mówić o medycznych odmianach marihuany, tj. tych, które są sprzedawane w aptekach). “Medyczność” marihuany jest więc związana z celem jej zażycia, bądź posiadania, a nie z jakąś szczególną odmiennością od zwykłej marihuany (wbrew niedawnym twierdzeniom prof. Jędrzejko).
“Medyczną marihuaną” w rozumieniu organów ścigania będzie natomiast marihuana nabyta w aptece, przez osobę uprawnioną, na podstawie prawidłowo wystawionej recepty, w oparciu rozpoznanie i aktualną wiedzę medyczną. Jest to marihuana legalna, zawierająca THC w stężeniu (zazwyczaj) 19% – 22% i CBD w stężeniu do 1% (chociaż przy niektórych schorzeniach stosuje się odmiany o zawartości odpowiednio 10%/10%, 8%/8%, 1%/12% itd.). Z uwagi na podobieństwo marihuany spoza obrotu aptecznego, do marihuany z apteki, może zdarzyć się, że pacjent będzie musiał zmierzyć się z zatrzymaniem, spędzeniem do 48h w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych (tzw. dołek, nie mylić z aresztem), przeszukaniem miejsca zamieszkania, przesłuchaniem, zatrzymaniem suszu w celu “weryfikacji linii obrony”.
Susz posiadany przez pacjenta zazwyczaj nie przekracza 30 gramów, jako “dawka miesięczna”, albowiem większość polskich lekarzy, specjalizujących się w stosowaniu marihuany, nie przepisuje więcej niż 1 gram dziennie. W razie postawienia zarzutu posiadania środków odurzających, podejrzany nie przyznaje się do posiadania, albowiem jest osobą uprawnioną do posiadania marihuany, na co dowodem jest np. potwierdzenie realizacji recepty.
W takiej sytuacji postępowanie dowodowe zazwyczaj ogranicza się do weryfikacji autentyczności przedstawionych dokumentów, np. poprzez zwrócenie się przez prokuraturę do apteki, w której zrealizowano receptę, bądź do lekarza, który przepisał marihuanę, o potwierdzenie tej okoliczności. Większość biegłych nie podejmuje się oceny, czy zabezpieczona marihuana jest rzeczywiście tą samą rośliną, która jest dostępna w aptece. Znam tylko jedną sprawę, w której biegły badający susz w oparciu o ustalenie, że stężenie THC wynosiło 6% w zabezpieczonym suszu, podczas gdy susz pochodzący z apteki winien był zawierać 19% THC, wskazał w opinii, iż zabezpieczona marihuana nie była “medyczną marihuaną”. Sąd wymierzył pacjentowi karę grzywny, która łącznie z kosztami postępowania kosztowała go około 3.000 zł, za posiadanie około 3 gramów suszu. Z punktu widzenia celów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, karanie pacjenta, tj. osoby, co do zasady posiadającej uprawnienie do posiadania marihuany z powodów zdrowotnych, co do której wiemy, że korzyści dla jej zdrowia przewyższają ryzyka związane z “uzależnieniem”, za posiadanie suszu o stężeniu THC 3 razy niższym, niż wynika to z recepty, abstrahując od tego, czy ten susz rzeczywiście pochodził z apteki, jest nielogiczne – nie może być mowy o uzależnieniu, skoro jest ustalona przez lekarza konieczność zdrowotna.
W celu uniknięcia odpowiedzi na pytania organu, co do których zatrzymany nie ma pewności, czy chce odpowiadać, warto skorzystać z prawa do odmowy odpowiedzi na pytania, poprzez oświadczenie do protokołu “odmawiam odpowiedzi na pytania”. Pozwoli to na przedstawienie organowi tylko niezbędnych okoliczności do wyjaśnienia sprawy. Takimi informacjami będzie wskazanie, że jest się osobą uprawnioną do posiadania marihuany, połączone z okazaniem bądź złożeniem wydruku/kopii potwierdzenia realizacji ostatniej recepty. Zatrzymany pacjent może, ale nie ma obowiązku opisywania swojego schorzenia organom ścigania, czy powodów przepisania marihuany przez lekarza, są to okoliczności objęte tajemnicą lekarską, do których ujawnienia konieczne jest zwolnienie z tajemnicy lekarskiej przez prokuratora.
Potwierdzenie w drodze postępowania dowodowego, że zatrzymana została “medyczna marihuana”, powinno doprowadzić do zwrotu zatrzymanego suszu i umorzenia postępowania w sprawie. Dwukrotnie miałem przyjemność odbierać wraz z pacjentami marihuanę z Policji, pierwszy raz z Kalim, drugi raz z panem Pawłem.
Belmondawg także w tym przypadku podjął się przefiltrowania przez swój mózg kluczowych informacji, które warto zawrzeć w wyjaśnieniach w takiej sytuacji, aby ułatwić ich zapamiętanie, oto efekt tej zajawki: